Legenda o Winiecie

Świnoujście w dużej części leży na wyspie Uznam i to stąd właśnie odpływają nasze promy do Szwecji. Wybierając się w rejs warto wypatrywać legendarnej „Winety” czyli zatopionego miasta.

„U północnych wybrzeży wyspy Uznam, w czasie morskiej ciszy widzi się często w morzu ruiny dawnego, wielkiego miasta. W tym miejscu znajdowało się sławne na cały świat miasto Wineta, które już przed tysiącem albo i więcej laty, ze względu na rozpustę i pychę mieszkańców spotkał straszliwy los” – tak głosi popularna legenda.

Nieco więcej prawdy znajdziemy w relacji Ibrahima ibn Jakuba, podróżnika z Tortozy (leżącej aktualnie w Hiszpanii):

„… to miasto, tak wielkie jak żadne inne w Europie, prawie takie jak miasto Konstantynopol, zamieszkiwali Grecy, Słowianie, Wenedowie, Sasi i jeszcze wiele innych nacji. Wszyscy oni wyznawali swoje różne religie, tylko Sasom, którzy byli chrześcijanami, nie było wolno otwarcie wyznawać swojej wiary, ponieważ tylko pogańscy bogowie byli tu oficjalnie czczeni. Mimo pogaństwa, mieszkańcy Winiety byli przyzwoici, skromni, wierni swoim obyczajom, nadzwyczajną gościnnością wobec obcych, nie dorównywał im nikt”.

Dwie najbardziej możliwe teorie dotyczące położenia zatopionego miasta to:

• Według legendy, Wineta znajdowała się gdzieś pomiędzy Świnoujściem a Koserow. Wskazywać by miały na to głazy wykorzystane do budowy świnoujskiego falochronu. Niestety bezskutecznie sam wielokrotnie poszukiwałem śladów ręcznej obróbki głazów ze wspomnianego falochronu.
• Druga teoria mówi że Winieta to Wolin. Jednak wykopaliska archeologiczne nie ujawniły śladów istnienia typowego osiedla wikingów. Wykopano pozostałości dużego jak na tamte czasy miasta o wyraźnie słowiańskim pochodzeniu. Wśród zabudowy odkryto kilka budynków o konstrukcji typu skandynawskiego i stąd pewnie całe zamieszanie.

Jak widać nikomu nie udało się udowodnić istnienia legendarnego zatopionego miasta, więc nie pozostaje nam nic innego jak wypatrywać jego śladów z pokładu promów TT-Line płynących  na trasie z lub do Szwecji.